Plus-minus – felieton sierpniowy

Szkic przedstawiający pióro i kałamarz

± (plus-minus)
w botanice oznacza „mniej więcej”
w szachach – widoczną przewagę białych
w życiu …


W drodze do pracy spotkałam parę starszych ludzi. Mijając ich, mimo woli przysłuchiwałam się toczonej rozmowie. Pan powiedział: Zrobili mu transfuzję i był jak nowo narodzony. Na co pani odpowiedziała: Ale ty nie potrzebujesz transfuzji. W odpowiedzi usłyszała: Może i nie potrzebuję, ale najważniejsze, żeby nie zabrali… Dalszego ciągu nie słyszałam, ponieważ poruszałam się zdecydowanie szybciej, ale utkwiła mi w pamięci puenta: żeby nie zabrali… Przy wszystkich zmianach, niezależnie od tego jakiej dziedziny życia dotyczą: zdrowia, nauki, pracy, wypoczynku – to jest kluczowa myśl. Jakie by nas nie czekały nowe okoliczności, najważniejsze dla nas wydaje się by nic nie stracić, a nawet zyskać. To między innymi dlatego podwyżki opłat czy inflacja są dla nas tak bolesne – płacimy więcej, a w rezultacie mamy mniej.

W prasie od czasu do czasu pojawiają się komunikaty różne o nadchodzącym roku szkolnym. Wiele z nich może budzić w nas mieszane uczucia, bo nie bardzo jesteśmy pewni czy się z nich cieszyć, czy wręcz przeciwnie. Są bardziej na plus, czy na minus? Po pierwsze padła twarda deklaracja – we wrześniu wszyscy wracamy do szkoły. Tak na poważnie – do budynku, a nie tylko do nauki. I choć mam wątpliwości, czy jestem z tego zadowolona, to w moim przekonaniu uzasadnienie tej decyzji jest nie takie, jak być powinno. Wszyscy zdajemy już sobie sprawę (osobiście wiedziałam o tym od dawna), że nauka zdalna nie jest łatwa. Ani dla ucznia, ani dla nauczyciela. Wiemy także, że brak osobistego kontaktu z drugim człowiekiem, przesiadywanie w domu przy komputerze, niewychodzenie na zewnątrz, snucie się cały dzień w piżamie czy spanie do południa – to wszystko nie jest dobre dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Nasi uczniowie po prostu potrzebują wrócić do szkoły.

Po nauce zdalnej pozostały pewne braki w realizacji materiału. No bo pewnych rzeczy się nie da zrobić mając okrojony czas (lekcje skrócone czasami do 30 minut, odbywające się w mniejszym wymiarze, niż to wynika z planu) oraz środki. Zatem możemy się cieszyć – będą dla uczniów dodatkowe godziny na zajęcia uzupełniające. Nauczyciele będą mieli mniej obowiązków biurokratycznych i będą bardziej dostępni dla uczniów. Wzrosną wynagrodzenia. Będzie więcej…

Plusa w kieszeni, minusa tylko w kłopotach.

Agnieszka Borowiecka
sierpień 2021