Obyś cudze dzieci uczył – felieton kwietniowy

Szkic przedstawiający pióro i kałamarz

Człowiek – to brzmi dumnie.
Maksim Gorki

A nauczyciel?

Ostatnio czułam się jakoś byle jak. Postanowiłam się jednak wziąć za siebie i zabrać do roboty. No bo wiosna, kwiatki kwitną, słonko świeci, ptaszki śpiewają. A poza tym święta za pasem. Skupiłam się, spięłam w sobie i umyłam wszystkie okna w domu. A potem powiesiłam świeżo wyprane firanki. W domu się zrobiło od razu jaśniej, co nie pozostało niestety bez wpływu na wyraźne okazanie zimowo-wiosennych zaniedbań. Ale co mi tam, zdążę jeszcze posprzątać, a na duszy od razu jest jakoś radośniej.

A potem obejrzałam wiadomości, poczytałam trochę newsów w internecie, posłuchałam radia. I od razu mi pociemniało przed oczami. Ile to razy włócząc się po górach na pytanie Czym się zajmujesz?odpowiadałam z uśmiechem I’m teacher, Ich bin lehrerinJestem nauczycielką! Doprawdy, czy na pewno powinnam się z tego cieszyć? No tak, od kilku lat nie pracuję bezpośrednio z młodzieżą, poza uczestnikami konkursów informatycznych. Szkołę poznaję z drugiej strony – prowadząc szkolenia i warsztaty dla nauczycieli. Posłuchałam zwierzeń nauczycielek edukacji wczesnoszkolnej uczestniczących w prowadzonych przeze mnie zajęciach. Jest to grupa, która z największym entuzjazmem podchodzi do uzupełniania swojej wiedzy informatycznej, radośnie poznaje tajniki pracy ze Scratchem i z dumą mówi Zrobiłam z uczniami taki projekt jak na zajęciach, byli zachwyceni. To jest super!

Jednak na ostatnich zajęciach stwierdziły, że są załamane. I nie, wcale im nie chodziło o kłopoty z nauką programowania. Ale czy mogą być zadowolone i pracować z entuzjazmem, gdy zachęcając ucznia do nauki słyszą Gdybym kopał rowy, to bym zarabiał więcej od ciebie! Co mają powiedzieć nastoletniej córce na komentarz Bo wy o jakieś swoje fanaberie walczycie? Im się ciągle chce uczyć dzieci. Wcale nie zarabiają kokosów i przykro im, gdy czytają komentarze Jaka praca, taka płaca. Nie zgadzają się z opinią, że nauczyciel nie musi uzupełniać wiedzy, ani przygotowywać się do zajęć, bo przecież może ciągle mówić to samo – co zresztą powinien znać na pamięć. Zależy im na uczniach. Chcą wiedzieć więcej i uczyć lepiej. Ciągle im się chce. Chcą być dumne z tego co robią. Być doceniane i szanowane.

Doprawdy? To są jeszcze tacy nauczyciele? Mój kolega powiedziałby zapewne Ale jaja! Mój dziadek by skomentował Ty sobie, wnuczko, żarty ze mnie stroisz! Choć on pewnie lepiej rozumiał, o co w tym wszystkim chodzi…

Spokojnych świąt i niech nadzieja rozpala kaganek oświaty

Agnieszka Borowiecka
Kwiecień 2019