Cofnąć czas – felieton październikowy

Szkic przedstawiający pióro i kałamarz

Obmyślam świat, wydanie drugie,
wydanie drugie, poprawione, …

Wisława Szymborska, „Obmyślam świat”

Każdy z nas choć raz w życiu miał taką chwilę, gdy marzył o tym, by móc cofnąć czas. Choć trochę: o dzień, o godzinę, kilka minut lub nawet sekund. By to, co się zdarzyło, nigdy nie miało miejsca. By zrobić to, co ciągle odkładaliśmy na później. By nie padły niepotrzebne słowa. Albo, by zdążyć powiedzieć to, co przemilczeliśmy.

Niestety, jak pisała Wisława Szymborska:

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Przyroda nieustannie prze do przodu, zostawiając za sobą minione chwile. Nie wejdziesz drugi raz do tej samej wody, nie zachwycisz się tą samą tęczą. Będą inne, choć podobne. I tylko czasem, jakby lekko przecząc sama sobie, powtórzy kwitnienie kasztanowców jesienią – gdy pojedyncze kępy zielonych liści i białe kwiaty smutno błyszczą na tle obumierającej korony.

Zdjęcie gałęzi kwitnącego jesienią kasztanowcaKwitnące w październiku kasztanowce

Czasu cofnąć nie zdołamy, ale co roku próbujemy. Teraz znów 25 października cofamy zegary o godzinę, przechodząc na czas zimowy. I chyba to jest jedyne cofnięcie czasu, jakie jest dla nas dostępne. Co nam pozostaje – żyć tak, byśmy nie musieli niczego żałować. Uważnie, ostrożnie, dobrze, oddychając pełną piersią. I uczmy tego samego naszych uczniów.

Zaprzyjaźnijmy się z czasem, bo najgorsze w życiu, to mieć go za wroga.

Agnieszka Borowiecka
październik 2025